,,Kto pierwszy, ten lepszy?’’ Blaski i cienie rywalizacji w przedszkolu.

,,Kto pierwszy, ten lepszy?’’ Blaski i cienie rywalizacji w przedszkolu.

,,Kto pierwszy, ten lepszy?’’ Blaski i cienie rywalizacji w przedszkolu.

 

Dzieciaki lubią się ścigać, rywalizować. Problem zaczyna się, gdy robią to wyłącznie po to, by wygrać i... zadowolić dorosłych. Czy rywalizacja w przedszkolu to zdrowy sport? Zobacz, co o tym sądzi psycholog Edyta Żółtowska-Górska.

 

KATARZYNA IMIOŁEK

Przed rywalizacją nie da się uciec. Ty konkurujesz w pracy, twoje dziecko czeka, aż jego rysunek zostanie doceniony przez nauczycielkę lub usłyszy brawa, kiedy pierwszy dobiegnie do mety. Jednak wychowanie oparte na rywalizacji i dążeniu do osiągnięć zabija wewnętrzną motywację dziecka. Dlaczego jeszcze rywalizacja przedszkolaków może być szkodliwa? –  opowiada psycholog Edyta Żółtowska-Górska z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Wyszkowie. 

Nie wygrywam – nie gram? Nauka przegrywania
 

 Idea konkurencji polega na tym, że zawsze jest grupa wygranych i przegranych. To powoduje, że starają się tylko najlepsi, a cała reszta zamiast się angażować staje się jedynie bierną widownią. W ten sposób maluchy tracą motywację do działania i rozwijania się – nie starają się dla siebie, by czegoś się nauczyć, zrobić coś nowego, tylko po to, by dostać nagrodę, poczuć uznanie dorosłych. Dzieci, którym nie udaje się dołączyć do grupy liderów, czują się słabsze, mniej wartościowe, smutne, złe i często całkowicie rezygnują z aktywności.

Zuzia (5 lat) lubiła grać w bierki. Jednak gdy zauważyła, że jej kuzyn Staś (6 lat) gra zacznie lepiej, wycofała się. Zniechęcona i smutna przerwała grę i zaczęła rysować. Nie chciała wrócić do gry, bo wiedziała, że porażka jest nieunikniona.

 

– Nastawione na wygraną dziecko nie widzi, że cała radość polega na grze. Zabawa jest nieciekawa, jeśli nie może być w niej najlepsze. Widać więc, że dziewczynka gra tylko po to, by uzyskać nagrodę, np. w postaci poczucia, że jest najlepsza bądź pochwały ze strony dorosłych. Jeśli nie może tego dostać, nie podejmuje działania. – komentuje psycholog, Edyta Żółtowska.

 

 

Chcę być gwiazdą w przedszkolu

 Przedszkolak dopiero poznaje siebie, uczy się w czym jest dobry, a w czym nie. Często w czasie tej nauki czuje się zmieszany i zagubiony. Wydaje mu się, że skoro dobrze gra w piłkę, równie łatwo pójdzie mu jazda na rowerze.  Może więc czuć się zaskoczone, gdy okaże się, że pedałowanie wymaga treningu.

Marta (5 lat) czytała płynnie zdecydowanie wcześniej niż reszta grupy. Rodzice, dziadkowie i pani w przedszkolu nieustannie chwalili dziewczynkę, zapewniając ją, że jest wyjątkowo mądra. Marta rozpoczynając zabawę czy grę była przekonana, że świetnie jej pójdzie, bo jest zdolniejsza od innych dzieci. Była zdziwiona i zdezorientowana, gdy okazało się, że jej koleżanki lepiej skaczą przez skakankę, a kolega ładniej maluje.

– Dzieci budują swoją samoocenę, przeglądając się w oczach rodziców. Jeśli oni wciąż zapewniają, że są świetne, genialne, najlepsze, oczekują, że równie dobrze wyjdzie im jazda na łyżwach, balet i nauka angielskich słówek. Jeżeli widzą na twarzy mamy i taty rozczarowanie i zawód, myślą, że są kompletnie od niczego. Dlatego tak ważne jest mówienie dziecku bardzo konkretnie w czym jest dobre, w czym zrobiło postępy, a co w jego zachowaniu nam się nie podoba oraz przygotowanie malca na to, że jedne rzeczy przychodzą mu łatwiej, a nad innymi umiejętnościami będzie trzeba dłużej popracować – radzi psycholog.

Zwycięzca może być tylko jeden.
 
Jednym z negatywnych efektów rywalizacji jest tworzenie się hierarchii, która może hamować współpracę. Nawet w grupie przedszkolaków szybko okazuje się, kto najszybciej biega, a kto biegle liczy, a dzieci nastawione na rywalizację, nie potrafią ze sobą współpracować. Starają się, by zwyciężyć, pokonać innych,  wygrać. Gdy mają przed sobą górę klocków, będą je sobie wyrywać i budować kilka pojazdów czy budowli, porównując, która z nich jest większa, ciekawsza. W takiej atmosferze maluchy źle się czują, bo zamiast grupy kumpli mają kilkunastu rywali, z którymi stale muszą konkurować.

– Dzieci zrezygnują z rywalizacji, jeśli… dorośli im na to pozwolą. One po prostu chcą się bawić. Rywalizacja lub współpraca zależy w dużej mierze od tego, czy słyszą: „Ciekawe, kto skończy pierwszy, kto zbuduje większą wieżę!” czy „Macie tu całe pudło klocków, ciekawe jak wysoką wieżę uda wam się zbudować!”. Maluchy uwielbiają zadania, wyzwania, bycie w grupie i współdziałanie, jeśli dorośli nie szukają wśród nich lidera, championa, prymusa. To my, dorośli, musimy przestać realizować swoje ambicje poprzez osiągnięcia dzieci. Wtedy im pozostanie tylko dobrze się bawić – podpowiada psycholog.

Zasady zdrowej rywalizacji wśród dzieci

Jeśli się ich nauczysz i przekażesz je dziecku, konkurowanie będzie dla niego nieszkodliwe.

• Nie porównuj swojego dziecka z pociechą koleżanki. To nie motywuje, a może prowadzić do zawstydzenia, zniechęcenia i obniżenie poczucia własnej wartości.

• Naucz się doceniać wysiłek dziecka, a nie jedynie efekt jego działań. Jeśli widzisz, że malec angażuje się, lecz coś sprawia mu trudność, pomóż mu. W ten sposób pokażesz, że niezwykle ważne jest zaangażowanie i starania, a nie tylko wynik końcowy.

• Promuj zasady fair play. Gdy oglądacie razem mecz, zwróć uwagę malca na momenty, gdy zawodnicy podają sobie ręce, pomagają wstać lub pomagają innym.

•  Bądź uważnym obserwatorem. Poznaj mocne strony dziecka i pozwól mu je rozwijać. Wzmocnisz jego poczucie własnej wartości i dasz szansę, na osiągnięcie maleńkich sukcesów.

• Doceń sukcesy swojego dziecka i pociesz po porażce. Motywuj je tak, by i wygrana i przegrana pobudzała do rozwoju, a malec nie czuł, że jesteś nim zainteresowana tylko wtedy, gdy wygrywa.

•  Zaszczep w nim optymizm. Gdy twój malec wygrywa, ciesz się razem z nim. Jeśli coś pójdzie nie tak, pociesz go i zastanówcie się wspólnie co było dobrze, a co można poprawić.

Tych kilka punktów sprawi, że twoje dziecko będzie czerpał radość w każdej zabawie, tej gdzie jest konkurencja i tej, gdzie jej nie ma. Uwierzy w siebie i rozwinie skrzydła.

Korzyści ze zdrowej rywalizacji

  1. Adekwatna samoocena dziecka. Odpowiedni obraz własnej osoby pozwoli malcowi poznać własne możliwości, ale także słabe strony. To dobry początek, by mogło harmonijnie się rozwijać
  2. Umiejętność pracy w zespole. To gwarantuje dobre funkcjonowanie w grupie i zdolność dogadania się w różnych sytuacjach, także w późniejszych okresach życia, gdy grupa zyskuje na znaczeniu.
  3. Poczucie ciepła, wsparcia i bezpieczeństwa. Taka atmosfera sprawia, że dziecko lepiej się czuje, rozwija i może zawsze na liczyć na pomoc i uznanie dorosłych. Gdy uda nam się stworzyć taki klimat, satysfakcja gwarantowana.

 

Naucz dziecko przegrywać

Wspieraj je podczas gry lub zabawy.  Mów konkretnie co robi dobrze. Powiedz „Świetny rzut”, „Ale szybko przebiegłeś ten odcinek” zamiast „Zawsze dobrze rzucasz” lub „Biegasz najszybciej na świecie”

Pozwól dziecku swobodnie okazać emocje, także te trudne. Zamiast mówić „Nie ma czego płakać, po prostu przegrałeś”, lepiej powiedz „Chyba jest ci smutno, bo bardzo się starałeś. Może uda się następnym razem?”

Wykaż się empatią, przytul dziecko. Pokaż, że może na ciebie liczyć w każdej sytuacji. Zdanie „Bardzo się starałeś, jestem z ciebie dumna”, pomaga nawet wtedy, gdy drużyna smyka przegrała mecz.

KATARZYNA IMIOŁEK

Źródło:  https://mamotoja.pl/przedszkolak/wychowanie/czy-rywalizacja-dzieci-to-wyscig-szczurow-22279-r1/